Jantar z mojej wyobraźni.

Jantar z mojej wyobraźni.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Zapraszam do przeczytania ciekawego wywiadu z moja skromną osobą.Wywiad przeprowadzony przez portal ProPosterus

A wena jest kapryśna. Czasem nie da człowiekowi spać....
Pp: Dziękujemy za przyjęcie zaproszenia. Tradycyjne Nasze pytanie kawa czy herbata a może coś mocniejszego?
JT: To ja bardzo dziękuję za zainteresowanie moją skromną osobą i twórczością. Jestem zdecydowaną wielbicielka herbaty, czarnej z cytryną lub earl gray. Codziennie wypijam kilka dużych pół litrowych kubków tego bursztynowego napoju.

Pp: Przed urlopem czy już po?
JT: Urlop trwa i jest pięknie. Jeszcze kilka dni wolnego przede mną, które wykorzystam na wypoczynek, na zaległe porządki. Napiszę zapewne kilka recenzji przeczytanych książek.  Wyjadę jeszcze na jakąś jednodniową wycieczkę lub do rodziny aby nabrać sił do pracy.

Pp: Tak teraz, jeszcze na koniec wakacji co by pani poleciła do przeczytania?
JT: Wakacje to wspaniały czas na czytanie i nadrabianie zaległości czytelniczych.  Jak ktoś ma dużo czasu to polecam wspaniałą sagę historyczno - fantastyczną Diany Gabaldon pt," Obca". Jest to potężna porcja czytania. Chyba z 6 tomów kilkuset stronicowych. Dla wielbicieli polskiej literatury polecam trylogię Agnieszki Lingas - Łoniewskiej " Łatwopalni", a tak poza tym polecam rozrywkową książkę mojego autorstwa "Jantar i Słońce"( śmiech) . Oczywiście żartuję albo może nie.

Pp: Co pani sama czyta?
JT: Czytam bardzo dużo. Ostatnio skupiłam się na polskiej literaturze współczesnej. Czytam książki znanych i mniej znanych pisarzy i pisarek. Ostatnio zaczytuje się w powieściach Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, Edyty Świętek czy Luizy Dobrzyńskiej. Na moich półkach znajduje się dużo książek Sandry Brown- moim zdaniem mistrzyni thrillerów sensacyjnych. Od zawsze czytałam i uwielbiałam literaturę fantasy i to zarówno polska jak i zagraniczną. Wspomnę tu Maję Lidię Kossakowską, Jarosława Grzędowicza czy Terrego Goodkinda.

Pp:  Jednak bardziej pani poleca polską literaturę. A jak pani się zapatruje na Dana Browna czy Tess Geritsen?
JT: Dana Browna bardzo cenię. Przeczytałam wszystkie jego pozycje. Oczywiście zaczęłam od słynnego" Kodu Leonarda". Zapewniam, jednak , że inne jego książki są bardziej interesujące np. doskonała " Cyfrowa twierdza" czy "Zwodniczy punkt". Z powieściami Tess Geritsen nie miałam okazji jeszcze się zapoznać. Jakoś zawsze omijałam tematykę medyczną, pewnie dlatego nie zdecydowałam się na przeczytanie żadnej książki tej amerykańskiej pisarki. Pewnie, dlatego, że to nie mój gatunek.

Pp:  Kiedy jeżdżę pociągiem , tramwajem czy innym środkiem komunikacji widzę jak większość ludzi w dłoni trzyma czytnik do E-booków, zaczynam się obawiać czy to nie wyprze papierowej literatury. Jak pani zapatruje się na współczesny elektroniczny rodzaj książki?
JT: Czytniki e-booków stają się coraz bardziej popularne ze względu na pojemność i lekkość w stosunku do tradycyjnych książek. To nie ulega wątpliwości, ale osobiście uważam, że nie są w stanie zagrozić papierowej wersji książki. Nie da się zastąpić tradycji, a po za tym wystarczy zwykły brak prądu i już czytniki staną się bezużyteczne.  Sama czytam e-booki tylko w koniecznych sytuacjach. Głownie robię to z miłości do książek papierowych, ale też w trosce o wzrok, który moim zdaniem bardziej się psuje od ciągłego wpatrywania się w różne monitory ( tabletów, smartfonów, laptopów itp,).

Pp: Gdyby miała pani mieszkać w innym kraju niż Polska to gdzie?
JT: Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Uważam, że Polska to jest właściwe miejsce dla mnie. Jest tu idealny klimat, nie ma drapieżnych zwierząt zagrażających człowiekowi, jest morze (wprawdzie odrobinę za chłodne), są góry, są jeziora. Czego pragnąć więcej? Jednak gdybym zmuszona była do emigracji pewnie wybrałabym Wyspy Kanaryjskie ze względu na wspaniały równomierny i niezbyt gorący klimat lub Szwajcarię, bo to bardzo piękny i spokojny kraj, gdzie sądzę, że mieszkańcom żyje się bardzo dobrze i stabilnie.

Pp: Jak pani uważa, dlaczego polskim pisarzom tak trudno jest osiągnąć rangę światową? Czym to jest spowodowane?
JT: Nie wydaje mi się, żeby ta sytuacja dotyczyła tylko pisarzy. Spójrzmy na rynek kinematograficzny i fonograficzny. Zarówno polskim aktorom, muzykom, wokalistom jest również trudno wybić się na rynku ogólnoświatowym, co pisarzom.  Myślę, że jest to zasługa kategorii myślenia, jaką reprezentują obcokrajowcy, uważając Polskę i Polaków za maleńki kraj na wschodzie Europy, którymi nie warto zawracać sobie głowy.  Z pewnością też wydawcy powinni położyć większy nacisk na reklamę nie tylko w kraju, ale i za granicą. Tłumaczyć książki na języki obce i proponować zachodnim dystrybutorom.

Pp: A może nas Polaków najzwyczajniej nie stać na wypłynięcie za granicę? Proszę zauważyć, że dziś pisarz sam sobie jest sponsorem i marketingowcem
.
JT: Nie jest tak do końca. Pewnie, że im więcej pisarz sam robi w tym kierunku tym lepiej, ale wydawca ma tu jednak duże pole do popisu. Myślę, że wydawnictwo, które zdecydowałby się na taka działalność, mogłoby zawojować świat, bo mamy naprawdę dobrych pisarzy. Recenzuję czasem książki różnych dużych wydawnictw i załamuję ręce, dlaczego wydali tak nieudana pozycję? Chyba tylko, dlatego, że napisał ją Anglik czy Amerykanin o znanym nazwisku, które nie zawsze decyduje, o jakości. Każdemu zdarzają się lepsze i gorsze pozycje.
 
Pp:  „Jantar i Słońce” to nie książka o Annie Jantar tylko o….o czym?
JT: Nie, oczywiście, że nie jest to książka o Annie Jantar, chociaż bardzo lubiłam tę wokalistkę, ale przewrotnie jak ona nie nazywała się Jantar (był to pseudonim, który powstał podczas pierwszego jej występu. Żółty kolor sukienki jaką miała na sobie Anna skojarzył się producentowi z bursztynem) , tak moja główna bohaterka ma tak właśnie na imię. Ponieważ nie jest ona typowym mieszkańcem Ziemi otrzymała nietypowe imię. "Jantar i Słońce" jest opowieścią o miłości, o rodzinie, o trudnych wyborach, o akceptacji, o różnicach pokoleniowych a wszystko to podane na talerzu metafory. Niebanalna treść ubrana w kostium innej czasoprzestrzeni. Zachęcam do przeczytania. Nie będziecie się nudzić!

Pp: Czemu zrobiła pani wznowienie książki „Jantar i Słońce” , ale w innym już wydawnictwie?
JT: Książka została wydana w 2008 roku przez jedno z łódzkich wydawnictw. Wydawnictwo to już niestety nie istnieje i kiedy chciałam wydać kontynuację powieści trafiłam na Wydawnictwo Białe Pióro, które zdecydowało się wydać wznowienie, aby przypomnieć się czytelnikom, znaleźć nowych nabywców i dopiero wtedy wydać część drugą powieści.

Pp: W jednym z wywiadów powiedziała pani o szybkości napisania tej książki w 3 tygodnie, nie obawiała się pani przeoczenia czegoś istotnego, co chciałaby jeszcze dorzucić a jednak już za późno ze względu właśnie na ten pośpiech?
JT: Wtedy, te 6 lat temu nie zastanawiałam się nad tym. Byłam zafascynowana samym procesem tworzenia. Pisałam niemal 24 godziny na dobę. Pomysły rodziły się w głowie i trzeba było je jak najszybciej zapisać. Przed drugim wydaniem przeprowadziliśmy z wydawcą kolejną korektę, bardziej merytoryczną. Wtedy chciałam dopisać coś , rozwinąć pewne wątki, ale nic z tego nie wychodziło. Zatem mogę śmiało powiedzieć, że bez względu na czas ta książka miała być właśnie taka: szybka, skondensowana, ze zwrotami akcji, w szaleńczym biegu, bez zbędnych opisów i rozwleczonej akcji. Wydanie drugie jest jednak nieco rozszerzone i poprawione.

Pp: Jak pani już wie, o czym chce pisać to czy tworzenie zawsze nabiera takiej prędkości?
JT: Niekoniecznie. Potrzebna jest tzw wena. Powieść "Jantar i marionetki czasu" zaczęłam pisać zaraz po skończeniu pierwszej części, ale dokończyłam ją dopiero w tym roku. Zatem można napisać, że druga część powstawała ekstremalnie długo - 6 lat.

Pp: Czy można się wypalić w pisaniu? Obawia się pani, kiedyś takiego momentu?
JT: Jak najbardziej. Jak w każdym zawodzie można się wypalić, tak i w pisarstwie, a nawet szybciej. Wystarczy, że opuści człowieka wena, natchnienie i nie spłodzi już żadnego sensownego tekstu. A wena jest kapryśna. Czasem nie da człowiekowi spać, a czasem omija go szerokim łukiem. Mam nadzieję, że mi się to nigdy nie przytrafi, bo pisanie jest dla mnie wybawieniem, pasja, drugim życiem, a może pierwszym.

Pp:  Czy zdradzi nam pani jaka będzie a raczej o czym kolejna pani powieść?
JT: Tak jak już wspomniałam w tym roku wydana zostanie kontynuacja przygód Jantar. Znowu dzielna kobieta będzie walczyć o przetrwanie, o miłość i o dobro świata. Zastanawiam się czy dalej rozwijać przygody bohaterów tego cyklu czy zabrać się za którąś z rozpoczętych już powieści - obie są typowo o miłości o młodzieńczych rozczarowaniach, o trudach młodych małżeństw, druga to kontynuacja znanych nam wszystkim bajek i baśnie i pomysł, aby napisać co się działo z Kopciuszkiem czy Śpiącą królewną po tym jak autorzy zostawili je w świecie...i żyli długo i szczęśliwie.

Pp: Gdzie można kupić pani książki?
JT: Książkę można kupić w największych księgarniach internetowych takich jak empik, gadndalf.pl, ravelo.pl, merlin,pl  i wielu, wielu innych.  Można ją znaleźć też na półkach niektórych księgarni stacjonarnych. Każda księgarnia może ją mieć u siebie, bowiem jest dystrybuowana przez jednego z największych dystrybutorów Motyle Książkowe.

Pp:Bardzo dziękujemy za wakacyjne spotkanie.
JT: Ja również dziękuję za uwagę i zapraszam na mojego fp na FB  i na mojego bloga, gdzie można zapoznać się z nowościami na temat mojej twórczości a także poczytać recenzje popularnych książek. Serdecznie zapraszam.
oraz na mój blog autorski
 
Pp: Moim(Anna Zawada) i Państwa gościem była znana i bardzo ceniona na polskim rynku pisarka Joanna Terka.
TRZY pierwsze osoby które do nas napiszą i odpowiedzą poprawnie na poniższe pytanie zostaną nagrodzone książką, napisaną przez naszego gościa z osobistym autografem!
Pytanie:Kim z zawodu jest pisarka Joanna Terka?
e-mail: proposterus@wp.pl z dopiskiem:konkurs  z J.T
Źródło http://proposterus.com/a86/Pisanie-jest-dla-mnie-wybawieniem--pasja--drugim-zyciem-wywiad-z-genialna-pisarka-Joanna-Terka.html

Brak komentarzy: