Jantar z mojej wyobraźni.

Jantar z mojej wyobraźni.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Nie lubię kotów - Katarzyna Zyskowska- Ignaciak - recenzja

 
Tytuł: Nie lubię kotów
Autor: Katrzyna Zyskowska – Ignaciak
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Data wydania : 2014
Ilość stron: 380
ISBN: 978-83-10-12628-3


„Nie lubię kotów”- cóż za przewrotny, intrygujący tytuł. I aby zrozumieć, jaki sens ma ten tytuł trzeba doczytać książkę niemal do ostatniej linijki. Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu. Półtora dnia spędziłam w zupełnie innym świecie, świecie mi nieznanym dotąd. I było to fascynujące półtorej dnia. Z żalem zamknęłam książkę, kończąc czytanie, choć tu się trochę zawiodłam. Żadnych nadziei na dalszy ciąg.
Katarzyna Zyskowska- Ignaciak przedstawia nam życie sześciorga bohaterów, których losy splecione są w nierozerwalny sposób. Mamy tu Wojtka, pracownika międzynarodowej korporacji, który poświęca życie rodzinne dla kariery i wyjeżdża do pracy do Hamburga.  Straszliwie tęskni, lata samolotami do domu na każdy weekend, przeżywa ogromne rozterki, cierpi z powodu samotności i coraz bardziej wciągającej go pracy w korpo. Poznajemy jego historię z jego własnego punktu widzenia.
Kolejną bohaterka jest Karolina, przyjaciółka żony Wojtka – Maliny. Dziewczyna jest przytłoczona obowiązkiem opiekowania się śmiertelnie chorym ojcem, który w przeszłości był jej oparciem w życiu. Karolina staje przed trudnymi wyborami, najtrudniejszymi, jakie może sobie wyobrazić kobieta.
Daniel, brat Karoliny, bogaty, młody wilczek. Jest ambitnym prawnikiem, który uwielbia niezobowiązujący seks. Gnębi go głęboko skrywany żal do ojca, który zaprowadzi młodego człowieka na skraj przestępstwa.
Następna bohaterka, Dagmara, debiutująca pisarka, która napisała książkę inspirowaną własnymi dramatycznymi przeżyciami idzie na kompromis i po raz kolejny zostaje oszukana przez życie.
Konrad. Kochający syn, obowiązkowy i sumienny pracownik, czuły kochanek, który ma wszystko, a może nawet więcej niż wszystko, tylko nie jest tego świadom. Walczy z nałogiem, ale czy wygra?
Książkę klamrą zamyka opowieść o życiu Maliny, żony Wojtka. Kobieta cierpi z powodu rozłąki z mężem, który pracuje w międzynarodowej korporacji, Z powodu ciągłych obaw o zdradę męża popada w alkoholizm i przestaje sobie radzić z życiem. Wkraczamy w zawiłe meandry jej lekko pokręconej logiki. Kreuje się na idealną, pachnącą, zadbaną żonę, a jednocześnie nie umie sobie poradzić z rolą matki. Sięga po wspomagacze. Pogrąża się, opada na dno i nie wiadomo czy się od niego odbije.
Całą szóstkę spotykamy podczas jednego wydarzenia, promocji książki Dagmy. To tu i teraz rozwiążą się problemy ich wszystkich i każdego z osobna. Ale czy do końca?
Powieść jest bardzo interesującą charakterystyką psychologiczną pokolenia współczesnych trzydziestoparolatków, borykających się  z trudami współczesnego życia w stolicy, z ciągłym pędem za sławą, pieniędzmi i karierą zawodową. Ci młodzi ludzie mają luksusy, z których nie mają czasu korzystać, bo muszą przecież na nie pracować.
Katarzyna Zyskowska- Ignaciak stawia nas przed trudnym pytaniem: Żyjemy po to żeby pracować czy pracujemy po to żeby żyć?
Z okładki książki spoglądają na nas oczy kobiety. Tą kobietą może być każda z bohaterek powieści: Dagmara, Malina, Karolina. Pastelowe, rozmyte kolory są jak zycie bohaterek, ulotne, słabe. Myślę, że tą książkę powinni przeczytać wszyscy. Wszyscy ci młodzi, żeby przejrzeć się w niej jak w zwierciadle i zobaczyć swoje błędy i ci nieco starsi, aby zrozumieć, lub spróbować zrozumieć współczesnych młodych gniewnych, żyjących w świecie pozorów i iluzji, motających się w prawdziwym życiu jak ryby bez wody.
Doskonała książka, napisana bardzo lekkim, współczesnym językiem poruszająca bardzo współczesne problemy.




Brak komentarzy: