Tytuł: Nie lubię kotów
Autor: Katrzyna Zyskowska – Ignaciak
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Data wydania : 2014
Ilość stron: 380
ISBN: 978-83-10-12628-3
„Nie lubię kotów”- cóż za przewrotny, intrygujący tytuł. I
aby zrozumieć, jaki sens ma ten tytuł trzeba doczytać książkę niemal do
ostatniej linijki. Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu. Półtora dnia spędziłam w
zupełnie innym świecie, świecie mi nieznanym dotąd. I było to fascynujące
półtorej dnia. Z żalem zamknęłam książkę, kończąc czytanie, choć tu się trochę
zawiodłam. Żadnych nadziei na dalszy ciąg.
Katarzyna Zyskowska- Ignaciak przedstawia nam życie
sześciorga bohaterów, których losy splecione są w nierozerwalny sposób. Mamy tu
Wojtka, pracownika międzynarodowej korporacji, który poświęca życie rodzinne
dla kariery i wyjeżdża do pracy do Hamburga.
Straszliwie tęskni, lata samolotami do domu na każdy weekend, przeżywa
ogromne rozterki, cierpi z powodu samotności i coraz bardziej wciągającej go
pracy w korpo. Poznajemy jego historię z jego własnego punktu widzenia.
Kolejną bohaterka jest Karolina, przyjaciółka żony Wojtka –
Maliny. Dziewczyna jest przytłoczona obowiązkiem opiekowania się śmiertelnie
chorym ojcem, który w przeszłości był jej oparciem w życiu. Karolina staje
przed trudnymi wyborami, najtrudniejszymi, jakie może sobie wyobrazić kobieta.
Daniel, brat Karoliny, bogaty, młody wilczek. Jest ambitnym
prawnikiem, który uwielbia niezobowiązujący seks. Gnębi go głęboko skrywany żal
do ojca, który zaprowadzi młodego człowieka na skraj przestępstwa.
Następna bohaterka, Dagmara, debiutująca pisarka, która
napisała książkę inspirowaną własnymi dramatycznymi przeżyciami idzie na
kompromis i po raz kolejny zostaje oszukana przez życie.
Konrad. Kochający syn, obowiązkowy i sumienny pracownik,
czuły kochanek, który ma wszystko, a może nawet więcej niż wszystko, tylko nie
jest tego świadom. Walczy z nałogiem, ale czy wygra?
Książkę klamrą zamyka opowieść o życiu Maliny, żony Wojtka. Kobieta
cierpi z powodu rozłąki z mężem, który pracuje w międzynarodowej korporacji, Z
powodu ciągłych obaw o zdradę męża popada w alkoholizm i przestaje sobie radzić
z życiem. Wkraczamy w zawiłe meandry jej lekko pokręconej logiki. Kreuje się na
idealną, pachnącą, zadbaną żonę, a jednocześnie nie umie sobie poradzić z rolą
matki. Sięga po wspomagacze. Pogrąża się, opada na dno i nie wiadomo czy się od
niego odbije.
Całą szóstkę spotykamy podczas jednego wydarzenia, promocji
książki Dagmy. To tu i teraz rozwiążą się problemy ich wszystkich i każdego z
osobna. Ale czy do końca?
Powieść jest bardzo interesującą charakterystyką
psychologiczną pokolenia współczesnych trzydziestoparolatków, borykających
się z trudami współczesnego życia w
stolicy, z ciągłym pędem za sławą, pieniędzmi i karierą zawodową. Ci młodzi
ludzie mają luksusy, z których nie mają czasu korzystać, bo muszą przecież na
nie pracować.
Katarzyna Zyskowska- Ignaciak stawia nas przed trudnym
pytaniem: Żyjemy po to żeby pracować czy pracujemy po to żeby żyć?
Z okładki książki spoglądają na nas oczy kobiety. Tą kobietą
może być każda z bohaterek powieści: Dagmara, Malina, Karolina. Pastelowe, rozmyte kolory są jak zycie bohaterek, ulotne, słabe. Myślę, że tą
książkę powinni przeczytać wszyscy. Wszyscy ci młodzi, żeby przejrzeć się w
niej jak w zwierciadle i zobaczyć swoje błędy i ci nieco starsi, aby zrozumieć,
lub spróbować zrozumieć współczesnych młodych gniewnych, żyjących w świecie
pozorów i iluzji, motających się w prawdziwym życiu jak ryby bez wody.
Doskonała książka, napisana bardzo lekkim, współczesnym
językiem poruszająca bardzo współczesne problemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz