Jantar z mojej wyobraźni.

Jantar z mojej wyobraźni.

piątek, 5 września 2014

Wywiad z Michałem Matuszakiem- młodym , zdolnym

Wywiad z młodym pisarzem Michałem Matuszakiem autorem powieści "Na marginesie"


1.Jak narodził się pomysł na książkę "Na marginesie"?
- Z zamiarem napisania książki nosiłem się już od paru lat, ale ciągle dręczyło przekonanie o braku umiejętności. Wcześniej padały jakieś tam pochlebne opinie od bliskich, lecz to nie budowało takiej pewności siebie i wiary w powodzenie by odważyć się na poważne pisanie. Zaczęło się od pisania do szuflady, a gdy każde kolejne słowa przybierały sensowy obraz, ciężko było odmówić sobie spróbowania czegoś konkretniejszego. W międzyczasie przewinęło się wiele form pisania, teksty piosenek, wiersze, luźniejsze zapiski. Byle tylko gdzieś umieścić ten nawał myśli. „Na marginesie” jest pierwszym potomstwem spod mojego pióra. Tematyka skupiona na problemach społecznych zawsze mnie ciekawiła, począwszy od książek i filmów, na sytuacjach z życia wziętych skończywszy. Miałem do wykorzystania kilka historii, które wpasowywały się moje gusta, więc grzechem byłoby z nich nie skorzystać.

2. Czy Pan, jest w trakcie pisania innej książki?
- Tak, powoli sklejam zdania na nową powieść pt. „Odgrodzeni”, ciut przyjemniejszą w odbiorze, ale nadal trzymającą się blisko smutnej dziedziny społecznej. Głównym bohaterem jest mały chłopiec, zmagający się z problemem wyobcowania i samotności.


3. Czy pisząc, nadał Pan bohaterom  jakieś swoje cechy?
- Wiadomo, że pisząc faszeruje się bohaterów jakimiś swoimi cechami. Najprawdopodobniej ten najbardziej zbliżony cechami charakteru do autora jest tym najwspanialszym i jedynym przyzwoitym. He, he. W postaciach z „Na marginesie” na pewno można odnaleźć dużo moich cech, lecz rozsiane one są pojedynczo pośród wszystkich bohaterów. Żaden z nich nie jest moim kompletnym odwzorowaniem. Każdy mój bliski i znajomy mógłby się dopatrzeć nawiązania do siebie. Mocno inspirowałem się zwykłym życiem.


4. Gdyby miał Pan wybrać autora, jakiejkolwiek powieści, żeby wybrać się z nim na kawę, kto by to był?
- Wojciech Jagielski tworzy świetną literaturę faktu. Na pewno jest on jednym z wyborów. Bardzo doceniam za wszechstronność, świetne pióro i przede wszystkim za „Sto lat samotności” Gabriela Garcia Marqueza, ale dzisiaj już mniej po niego sięgam. Jednak za książkę „Moskwa – Pietuszki” prawdopodobnie wybrałbym Wieniedikta Jerofiejewa. Nigdy już chyba ta pozycja nie uleci mi z głowy i fajnie byłoby poznać kulisy jej powstania. Myślę, że  ten ostatni byłby moim wyborem.


5. Gdyby ktoś powiedział Panu 15 lat temu, że wyda Pan powieść, jaka byłaby Pana reakcja?
- 15 lat temu miałbym 10, więc pewnie pomyślałbym że ktoś plecie głupoty. Dziesięciolatkowi na pewno nie siedzą w głowie ambicje napisania książki, ale gdyby ktoś mi to powiedział 2 - 3 lata temu kiedy jeszcze moje pisanie było luźną zabawą i nie miało zamiaru się ujawnić, to bym nie uwierzył, ale jednocześnie bardzo cieszył, że uda mi się osiągnąć coś takiego.
 
6. Gdzie Pan najczęściej pisze?
- Pokój, laptop i cisza to mój azyl. W każdym innym miejscu ciężej mi się skupić. Najlepiej gdyby jeszcze nikogo nie było w pobliżu, bo najdrobniejszy hałas potrafi mnie rozkojarzyć.

7." Na marginesie" to powieść społeczna. Proszę nam opowiedzieć o czym jest książka i co oznacza termin "Społeczna"?
- „Na marginesie” skupia się przede wszystkim na dzielnicy nędzy. To ona jest jednym z bohaterów. Jej dogłębna analiza czyni właśnie z książki powieść społeczną czyli taką poruszającą się po zagadnieniach problemów codziennych, związanych ze społeczeństwem. Drugą kategorią bohaterów jest grupka dwudziestoparoletnich chłopaków, z których na pierwszy plan wybijają się losy ponurego, nieco depresyjnego Miecia i bardzo żywiołowego, ale także skłonnego do refleksji Ernesta. Reprezentują dwie odmienne postawy, lecz łączy ich element zaniedbania, dramatyczna obojętność na własne życie. „Na marginesie” w szerszej perspektywie opowiada o braku mentalnej gotowości do zmian, o lękach i słabościach które każdy z nas w sobie hoduje zamiast je zwalczać. To wygoda, tchórzostwo i niezdecydowanie nie pozwalają sforsować wewnętrznych ograniczników, które zazwyczaj stoją na przeszkodzie w drodze do spełnienia marzeń. Ilu będzie czytelników tyle będzie wniosków, gdyż „Na marginesie” pozostawia obszar do namysłu, do subiektywnych odczuć.

8. Moja ulubiona książka/seria to...
- Wspomniane „Moskwa – Pietuszki” to zdecydowanie moja książka. Ironiczny obraz pijanej Rosji ujęty w sposób perfekcyjny. Schlany intelektualista pozostawiony sam na sam z myślami musi stanowić ciekawą lekturę.

9.Jak by Pan zachęcił czytelników do czytania polskich powieści i w ogóle do czytania? Żeby zachęcić osoby do czytania?
- Polskie powieści na pewno mają tą przewagę nad zagranicznymi, że w większości akcja jest osadzona w naszych realiach, w naszej rzeczywistości i kulturze. Łatwiej jest utożsamić się z miejscem i bohaterem, który musi się zmagać z tą rzeczywistością, którą każdy z nas zna z dnia codziennego. Mnie to zawsze ujmuję, lubię czytać powieści z polskim miastem w tle. Dzisiejszy czytelnik to coraz bardziej zawężone elitarne grono, choć stabilne i twardo się trzymające. Jeśli ktoś nie czyta książek mając 30 lat, to już nie da się go zwerbować do grupy czytelników. Taki wiek z góry skazuje na niepowodzenie i nie chodzi że te lata są niewłaściwe, ale o to że jeśli ktoś przez tyle lat wcześniej nie czytał to już wyrobił w sobie nawyk „antyksiążkowy”. To co zaniedbane w tym przypadku już przepadło. Książkową propagandę trzeba rozpoczynać w szkole, bo młody rozum jest bardzo podatny na wyrabianie przyzwyczajeń.

10. Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadziła Joanna Terka


Brak komentarzy: